Całe moje dorosłe i bardzo dorosłe życie zajmowałam się ubezpieczeniami i zarządzaniem , skąd więc zainteresowania medyczne i paramedyczne?
Jestem przekonana że w życiu nie ma przypadków i ja do szkoły medycznej nie trafiłam przypadkowo. Nigdy, nawet chodząc tam 5 lat nie chciałam być pielęgniarką – nie interesowały mnie przedmioty dotyczące pielęgniarstwa za to świetnie czułam się w anatomii , fizjologii i przedmiotach ściśle medycznych. Nauka przyczyn , objawów, leczenia sama wchodziła mi do głowy. Pomyślałam nawet że mogłabym zostać lekarzem…
Jednak po szkole pielęgniarskiej dostanie się na medycynę graniczyło z cudem, gdyż poziom chemii, biologii i fizyki był niewystarczający. Nie zostałam więc lekarzem ale zainteresowania pozostały.
„Miłość, medycyna i cuda” „Jak walczyć z rakiem” to książki , które od lat stoją w mojej poręcznej biblioteczce. Nie mam raka ( przynajmniej o tym nie wiem) ani nie jestem przewlekle chora. Więc pytanie po co, jest zasadne. 🙂
Książki te są jedyne w swoim rodzaju, bo pokazują jak wielką rolę w uzdrawianiu, odgrywa potęga miłości. Są jedyne w swoim rodzaju również dlatego że uczą jak powinni zachowywać się lekarze w styczności z nieuleczalnym pacjentem. Nie z nieuleczalnym, (nigdy nie wiemy czy ktoś jest do uleczenia czy nie) z bardzo chorym i zgodnie z wiedzą medycyny konwencjonalnej , rokującym źle. Jak ważne jest pozytywne przekazanie trudnych wiadomości. Wszyscy powinniśmy wiedzieć jak z takimi osobami rozmawiać.
Zaryzykuję tezę, że każdy z Nas ma wokół siebie kogoś chorego. W bliższej lub dalszej rodzinie lub wśród znajomych. Dane statystyczne mówią że do 2025 co piąty człowiek może zachorować na raka ! To dramatyczne informacje, tylko czy możemy na to coś poradzić?
Powinniśmy !
Przede wszystkim profilaktyka – mówi się że nowotwór w fazie początkowej jest całkowicie uleczalny. badajmy się więc co najmniej raz w roku.
Dieta – styl życia, nie mówię mniej stresu bo nie znam takiego mądrego który by to potrafił bez wspomagaczy 🙂 ale świetnie się tutaj sprawdza nauka relaksacji i marihuana lecznicza.
Suplementacja ? Tak , ale mądra. My , Polacy kochamy się suplementować, tylko bardzo rzadko są to dobre jakościowo suplementy. Wchłanialność standardowych witamin to około 30%.
Suplementacja dożylna wchłania się w 100% .
Na koniec albo na początek ( wraca do mnie moje 25 lat pracy). Każdy z Nas powinien mieć polisę z wysokimi Poważnymi Zachorowaniami. Jeśli już dopadnie nas nieprzewidywalne, to lepiej móc pozwolić sobie na prywatne leczenie niż liczyć na lekarzy i NFZ. Bo Cuda się zdarzają ale zawsze lepiej im trochę pomóc.
„Miłość, medycyna i cuda” to pozycja , którą polecam każdemu.